czwartek, 31 sierpnia 2017

12 komentarzy:

  1. Napisałabym coś konstruktywnego, ale śmieję się z Olka... ;D

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja również napisałabym coś konstruktywnego, ale Olek mnie rozbroił i już nawet nie pamiętam co chciałam powiedzieć.
    I cóż, nie mogło być tak pięknie. Musiało się coś zepsuć. Choć pewnie później bedzie jeszcze gorzej~
    Pozdrawiam i życzę weny! ^^

    OdpowiedzUsuń
  3. Cholernie pomysłowe z tą tablicą rejestracyjną i takie urocze. Wiedziałam, że Aleks jakoś znajdzie sposób, aby wyrazić swoje uczucia do Maksa za pomocą swoich tekstów, no i proszę.
    Fakt, że Maks zdecydował się zarecytować akurat ten kawałek na egzaminie też mnie zaskoczył. Widać, że ostatnio mocno wychodzi poza ramy swojej strefy komfortu. Podoba mi się ta zmiana.
    To był bardzo miły akcent, ale chyba każdy czytelnik wie, że coś tu się bardzo niedobrego kroi.
    Aleks jest... cholernie naiwny. To nawet słodkie, że tak bardzo wierzy w miłość do Maksa, że nawet jest sobie w stanie wyobrazić ten związek za kilka lat, ale ewidentnie nie ma pomysłu, co zrobić, aby obydwaj przeżyli do tego czasu (może i wyolbrzymiam, ale na moje oko, to są w kiepskiej sytuacji). No dobra, pomysł może i ma, jednak chyba nie jest w stanie do siebie dopuścić, że jego wykonanie niekoniecznie może skutkować tym, że rzeczywiście uwolni się od roboty u Partyki. Że niby swoimi koncertami i płytami? Nawet jeżeli faktycznie stanie się gwiazdą, to wciąż wybił się na plecach jakiegoś podejrzanego typka i coś mi sie nie wydaje, aby ten tak po prostu teraz miał z niego zrezygnować i pozwolić Aleksowi "tylko" nagrywać. A jeszcze mi się te smsy z pogróżkami przypomniały. To ten nie zwiastuje niczego dobrego.
    No i jak mogłaś zrobić cliffhangera podczas spotkania z teściową? :D
    Weny i pozdrawiam! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To są trochę takie ostatnie momenty słodyczy. Owszem, Aleks jest naiwny taką specyficzną, młodzieńczą naiwnością, która każe mu sądzić, że jest zbyt cwany, żeby cokolwiek mu się nie udało. To jest w gruncie rzeczy takie zagubione w świecie dziecko, które na dodatek ma tendencje do życia w świecie fantazji, w którym wszystko układa się tak, jak on chce. To słodkie, ale dosyć samodestrukcyjne.
      Niestety musiałam, tak sobie zdałam sprawę, że dawno żadnego cliffhangera nie było ;)
      PS. Czemu wszyscy się śmieją z Olka? :(

      Usuń
  4. Końcówka idealna ^^ I znowu będę się tylko zastanawiać, co dalej, a to tak w twoim stylu zostawiać czytelników głodnych. Nie powiem, martwię się o wybrnięcie Aleksa z jego roboty (o ile w ogole się uda...). Cierpliwie, choć z niecierpliwością czekam na kolejny rozdział �� Pozdrowionka!

    OdpowiedzUsuń
  5. Uwielbiam wątek z mamą Maksa! :D Już się nie mogę doczekać rozwoju akcji, chociaż trochę się tego obawiam :o Ale z drugiej strony wiem, że i tak wszystko skończy się dobrze! Ty tak lubisz, już od 'Zejdź na ziemię' tak nas stresujesz, ale na szczęście na końcu zawsze dajesz nam to czego chcemy <3

    OdpowiedzUsuń
  6. Nadrobiłam zaległości i muszę przyznać że jestem w lekkim "szoku" że Maks w końcu rzucił Ewelinę :) Szczerze to już zaczął mnie tym wkurzać, może dlatego nie mogłam się zebrać do następnych rozdziałów. A okazuje się że tyle akcji się nagle zrobiło! Mnie też rozbawiło to ostatnie zdanie; ) Tak się kończą twoje kręcenia Maksiu 😅 Cieszy mnie że Maks postanowił coś zmienić w swoim życiu, miałam na to nadzieję od początku :) Te studia aktorskie to super pomysł :) A już to co zaserwował komisji na egzaminie zwaliło mnie z nóg :) Romantyczni ci Twoi chłopcy 😍
    Więc rzeczywiście trochę pozytywnych rzeczy się zadziało, ale sielanką w żadnym wypadku bym tego nie nazwała, a Ty im znowu jakieś dramaty szykujesz... Obstawiam, że to towarzystwo Aleksa będzie problemem...a to niestety nie przelewki. Myślę też że u Maksa w rodzinie też może nie być zbyt kolorowo, ale jego mama wydaje mi się w porządku kobitką więc liczę iż raczej wesprze syna a nie go odrzuci, choć podejrzewam że może jej to chwilę zająć...
    Jeśli obiecasz że zakończenie będzie szczęśliwe to przetrwam te dramy 😉
    Dziękuję bardzo i pozdrawiam 😚

    OdpowiedzUsuń
  7. No i spadła grucha z nieba.Nie ma jak to zaszokować rodziców.Maks był nudnym księgowym w wieloletnim stabilnym związku,a tu nagle aktorstwo i jeszcze chłopak raper.Biedna matka.Trochę martwię się o pracę Aleksa.Mam nadzieję,że jakoś z tym wszystkim sobie poradzi.Ma również opiekę starszego brata.
    Z tymi komentarzami faktycznie jest tak,że dajemy ciała po całej linii.Najpierw zaglądam co godzinę na Twojego bloga,potem z wywalonym językiem czytam kolejny rozdział,a potem jestem tak leniwa i nie komentuje.Obiecuję poprawę.Pozdrowienia.

    OdpowiedzUsuń
  8. W sumie to nie pamiętam czy pisałam już pod tym opowiadaniem komentarz czy nie ale wiedz, że ja zawsze tu jestem i czytam. I że uwielbiam wszystko co piszesz, dosłownie wszyściutko.
    Tak właśnie podejrzewałam, że matka się o Olku dowie jak tylko się pojawiła, w ogóle jakoś tak strasznie cukierkowo ostatnio. Znając Ciebie jakiś dramat się zaraz szykuje, szczególnie z tą pracą Aleksa. Zatem z niecierpliwością czekam na następny rozdział i trzymam za chłopców kciuki bo oni są tacy strasznie słodcy!
    Trochę mi chaotyczny ten komentarz wyszedł, ale to chyba mój pierwszy taki długi. A no i weny życzę.
    Torisa

    OdpowiedzUsuń
  9. Hahaha ale jaja biedny Aleks nie wie o co chodzi. Wszystko pięknie tylko Aleks mógłby juz skonczyc z ta swoja praca :/

    OdpowiedzUsuń
  10. Jestem,jestem,wróciłam z wakacji,przeczytałam,nadrobiłam zaległości i oto komentuje hahaha. Wiedziałam,no po prostu wiedziałam,że Mercury zafunduje nam jakiegos hardcora haha ale Olek?seriously?no ja nie mogę:)))Dziękuję bardzo za rozdziały i czekam z niecierpliwościa na następny(rany!jak ja się boję co to będzie)

    OdpowiedzUsuń
  11. Witam,
    to spotkanie Kostka z Maxem wyszło rewelacyjnie, Alex czekała przez tyle godzin pod pracą Maxa i ta romantyczna wyprawa do czasu... też się zastanawiałam co oznacza tytuł, końcówka jest rewelacyjna, czyżby mama Maxa się już domyśliła i skąd wiedziała o tym egzaminie?
    Dużo weny życzę Tobie...
    Pozdrawiam serdecznie Basia

    OdpowiedzUsuń