poniedziałek, 4 czerwca 2018

13 komentarzy:

  1. Aż mi się westchnienie wyrwało, jak zobaczyłam posta na fanpejdżu. :l Nie mogłam się doczekać, chociaż jednocześnie trochę chciałam jednak odłożyć skończenie tego? Zdążyłam się niesamowicie przywiązać do chłopców i będę za nimi niesamowicie tęsknić.

    OdpowiedzUsuń
  2. No to Maks wymyślił skubaniec jeden xD

    OdpowiedzUsuń
  3. No końcówka wymiata,szkoda że koniec, naprawdę z przyjemnością się czytało. Opowiadanie nadaje się na scenariusz filmu :) czy planujesz jakiś dodatek? Zaręczyny? Pozdrawiam i życzę weny

    OdpowiedzUsuń
  4. Trochę się cieszę, że to opowiadanie się skończyło, bo nie lubię klimatów gangsterskich. Mimo to żałuję, że już się skończyło, bo masz tak świetny styl pisania, że czego byś nie napisała, i tak będzie świetnie się czytało.
    Mam nadzieję, że będę mogła towarzyszyć Ci przy kolejnym, i kolejnym, i każdym następnym tekście, bo robisz to naprawdę świetnie.
    Dziękuję Ci za emocje i za Warszawę.

    OdpowiedzUsuń
  5. Niestety nie potrafię być stałym czytelnikiem, niezależnie od tego, jak bardzo bym się starała. Po prostu nadchodzi taki moment, gdzie "przegapiam" rozdział, a potem kolejny i kolejny. W zasadzie dla mnie to wychodzi na plus, bo potem mam większą porcję tekstu do przeczytania na raz i jakoś to szybciej i łatwiej wchodzi. Dlatego kiedy w liście czytelniczej dojrzałam, że to już ostatni rozdział, stwierdziłam, że to najwyższa pora dokończyć czytać.
    Nie chce mi się za bardzo rozpisywać nad każdym z bohaterów, bo wydaje mi się, że już kiedyś pisałam, co myślę o każdym z osobna, ale muszę napisać, że to jest w sumie zabawne, bo nie miałam w tym opowiadaniu jakieś takiej postaci, która była moim ulubieńcem. W przypadku "Zejdź na Ziemię" uwielbiałam obydwu bohaterów, w przypadku "Kontrapunktu" byłam najwierniejszą Oliwera (i właśnie naszła mnie chęć, żeby sobie odświeżyć Kontrapunkt)... tutaj nie miałam takiej postaci i zastanawiam się, czy to nawet nie wyszło na lepsze. Myślę, że dzięki temu mogłam się skupić na akcji i przyjęłabym zakończenie w każdej postaci - nawet jakbyś powybijała pół obsady :D.
    Co nie zmienia faktu, że miałam nadzieję, że jednak przeżyją. I jak tak teraz o tym myślę, to chyba jednak byłam większą fanką Aleksa, bo on zawsze wiedział co powiedzieć - nawet jeśli (czyli zazwyczaj xD) było to kompletnie niestosowne.
    W ogóle zauważyłam, że odkąd sama piszę, to mam ochotę krzywdzić swoje postacie, ale kiedy czytam inne opowiadania, to podświadomie zawsze liczę na happy end :D.
    Co do samej końcówki, to muszę przyznać, że tak skrupulatnie budowałaś napięcie, że Aleks zaraz wkopie się w coś niefajnego, by na końcu pokazać, że to jednak działanie pod przykrywką dla CBŚ, to... no ja mu nie do końca uwierzyłam :D. Teraz tak się zastanawiam, czy nie wymyślił tej historyjki tylko na potrzeby dobrej wymówki dla Maksa, który był o krok od porzucenia go. W końcu ta rozmowa z Wincentem była dosyć znacząca i Aleksowi faktycznie mogło zacząć robić się tęskno do bycia gangsterem.
    A! No i Wincent właśnie - on jest tego typu czarnym charakterem, którego bardziej się lubi od protagonisty :D.
    Jedyne czego mi zabrakło, to babci Aleksa - miałam nadzieję na jakiś feedback z jej strony po tym wszystkim.
    Denerwowała mnie Ewelina - jeszcze bardziej po tym, jak "zaprzyjaźniła się" z Aleksem. No nie mogłam tego przełknąć.
    Podsumowując, opowiadanie jak zwykle skradło moje serce. Trochę mi smutno, że to koniec, bo chętnie poczytałabym jeszcze, jak chłopaki jadą uprawiać ananasy w Argentynie, czy jak Patryk szuka zemsty. Wiem, że na pewno za tym opowiadaniem zatęsknię, bo tak się działo też w przypadku dwóch pozostałych, także jeszcze do niego wrócę.
    Oczywiście nie mogę się doczekać nowego opowiadania i będę go wyglądać z utęsknieniem, modląc się jedynie, żeby to nie było jakieś fantasy/sci-fi (ale pewnie zrobiłabym wyjątek i bym je mimo wszystko przeczytała).
    Duuuużo weny i czasu na pisanie.
    Pozdrawiam! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nic nie szkodzi, ja też nie potrafię. Cały czas sobie obiecuję, że wrócę do "Osobliwości", ale cały czas to też odkładam i wmawiam sobie, że po prostu czekam, aż się więcej nazbiera ;)
      Mnie z kolei, choć znęcać się lubię bardzo, zawsze ciągnie do rozwiązania wszystkiego w pozytywny dla bohaterów sposób. Nawet nie chodzi o happy end, tylko żeby to wszystko było po coś, bo chyba by mi serce pękło, gdyby okazało się, że tyle wysiłku na nic.
      Bardzo się cieszę, że jak zwykle nie zawodzisz i że to wychwyciłaś. Tak naprawdę nic nie dowodzi ponad wszelką wątpliwość, że Aleks powiedział prawdę, w końcu to Aleks, ma spory doborek jeśli chodzi o ściamnianie tylko po to, żeby uspokoić Maksa. Poza tym wszyscy znamy jego ciągoty ;) Pozwolę więc każdemu ocenić indywidualnie, czy i na ile faktycznie się zmienił.
      Ani razu chyba nie pomyślałam o Wincencie jako o czarnym charakterze, choć byłoby to zasadne. Kombinowałam, żeby umieścić gdzieś w końcówce babcię, ale nie dałoby się umieścić wszystkich, więc wolałam stworzyć takie małe podsumowanie właśnie z Wincentem, bo po prostu go uwielbiam.
      Jakoś nie widzę siebie tworzącej jakiekolwiek dodatki do tego opowiadania, przynajmniej w najbliższym czasie, bo kto wie, może znowu coś mnie natchnie po dwóch latach jak w przypadku "Zejdź na ziemię".
      A kolejne opowiadanie już się tworzy i pędzę z uspokojeniem, że będzie to typowa obyczajówka, już nawet bez żadnych wątków kryminalnych. Zaspoileruję trochę, że historia ta będzie najbardziej ze wszystkich związana ze mną i z środowiskiem, w którym żyję na codzień, a może się nawet tak wydarzyć, że nie będzie żadnego pierwszoplanowego duetu - a przynajmniej nie będzie on widoczny na pierwszy rzut oka ;)
      Bardzo dziękuję za wszystkie komentarze, serdecznie Was wszystkich pozdrawiam i do usłyszenia!

      Usuń
    2. Och, poczułam instatnt-ulgę na wieść o "typowej obyczajówce" :D. To w sumie brzmi bardzo obiecująco, że będzie więcej postaci. Domyślam się, że logistycznie to będzie cięższe do napisania, ale wiem, że Ty to bez problemu ogarniesz i teraz to już tym bardziej nie mogę się doczekać :)
      Ja z Osobliwością ruszyłam już z trzecim tomem, także całkiem niedługo już będzie można przeczytać całość :)

      Usuń
  6. Fajnie, że chłopakom się ułożyło i że są szczęśliwi. Opowiadanie skradło moje serce i napewno będę do niego wracać (wielokrotnie) tak jak do pozostałych twoich dzieł.
    Pozdrawiam
    Torisa

    OdpowiedzUsuń
  7. No i koniec...ech z jednej strony się cieszę, że Maks i Aleks jako tako ułożyli sobie życie i mają plany na przyszłość no i oczywiście, że wyszli z tego wszystkiego cało, a z drugiej strony oczywiście chciałabym dalej czytać o nich. Ja bardzo lubię takie gangsterskie klimaty więc naprawdę szkoda mi się z tą historią rozstawać :) Jednakże obyczajówki też są fajne więc będę wyczekiwać nowego opowiadania z niecierpliwością :) Bardzo dziękuję za tą historię i za szczęśliwe dla chłopaków zakończenie :) Maks sprytnie załatwił Aleksa tymi zaręczynami 😆 Pozdrawiam serdecznie 😊

    OdpowiedzUsuń
  8. To opowiadanie zostanie ze mną na bardzo długo. Bardzo ci za nie dziękuje. Przeżyłam tyle wspaniałych chwil przy nim i morze emocji. Co najważniejsze na wiele rzeczy patrzę teraz inaczej i niektóre przemyślenia głęboki we mnie tkwią. Mądre słowa zostały wypowiedziane w nim wiele wiele razy. Dziękuje.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kochani, bardzo dziękuję za tyle tak miłych słów. Nadal ciężko pożegnać mi się z tym opowiadaniem, mimo że minęło już trochę czasu, cały czas tkwi gdzieś z tyłu mojej głowy. Chyba już zawsze tak będzie. Ale przede wszystkim będę najszczęśliwsza, jak utkwi i trochę z Wami :)
      PS. Me., dasz się namówić na zrobienie okładki, czy za bardzo już nadużywam Twojej pomocy? ;)

      Usuń
  9. szkoda, ze to już ostatni rozdzial

    OdpowiedzUsuń
  10. Hej,
    cudownie, och Max myśli o oświadczeniu się, cobza szantaż, ciekawi mnie bardzo czy Filip pogodzi się z ojcem, Max'owi się udało jest cenionym aktorem...
    Dużo weny życzę...
    Pozdrawiam serdecznie Basia

    OdpowiedzUsuń