sobota, 13 stycznia 2018

16 komentarzy:

  1. Może to nie jest najbardziej adekwatny do sytuacji opisanej komentarz... ale o 6 przed zajęciami przeczytałam, i przez całą drogę do szkoły i teraz czekając na egzamin nie jestem w stanie myśleć o niczym innym niż o

    niz o piernikowej latte <3
    Tak to "jedwabiście" zabrzmialo, gdy Maks o niej wspomnial, że mimo iż cały rozdział zrobił na mnie duże wrażenie, podniósł poziom adrenaliny I W OGÓLE,
    to akurat na ten moment rozpływam się na myśl o j.w. kawo napoju c:

    Bardzo przepraszam jeśli komentarzem wybiłam kogoś z wysyłania mentalnego wsparcia Aleksowi, czy robienia mu duchowego sztucznego oddychania, postaram się dodać coś normalnego, gdy wrócę do domu :) ;p

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Piernikowa latte potrafi to zrobić z człowiekiem ;) Znam to, czasami człowiek ma po prostu ochotę rzucić wszystko i wypić piernikową latte.
      No i nie doczekałam się "normalnego" komentarza (nie przejmuj się, normalność jest przereklamowana)

      Usuń
    2. Ten komentarz został usunięty przez autora.

      Usuń
    3. Bo jak ma się coś dziwnego napisać, to zajmuje to sekundy, a te zwyczajne komentarze jakoś tak uciekają.
      (albo są zbyt długie, lub zbyt banalne :p -> tak mi jakoś wpadło, a propos niczego, żeby nie było zbyt banalnie właśnie :D )

      Przed tym rozdziałem obstawiałam po kolei wszystkich na miejsce "osoby wchodzącej", lacznie z Kostkiem i Olgierdem, a i tak nie trafiłam ;v
      I że akurat Aleks, akurat teraz będzie w kałuży własnej krwi to też niespodzianka :o
      Mam nadzieję, że szybko go stamtąd wyciagniesz, bardzo na to liczę i czekam :))

      Usuń
  2. Dla autorów przerywających w takim momencie jest specjalne miejsce w piekle! 😂

    Ale bezbłędnie motywuje cichego czytacza do zostawienia komentarza 😁

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przepraszam, przyznaję się do winy. I nie, wcale nie robię tego specjalnie!
      Odzywaj się częściej, cichy czytaczu ;)

      Usuń
  3. Jezu...
    Umieram... i będę umierać przez najbliższy tydzień...
    Nie mam pojęcia jak ja będę pracować i uczyć się na kolejne kolokwia, po tym rozdziale, bo trochę mnie rozwalił, aczkolwiek dalej wierzę w przeczytane kiedyś Twoje słowa, Autorko, odnośnie tego, jak bardzo lubisz happy endy... Także pełna wiary, nadziei i ekscytacji, będę czekać ;-)

    I przy okazji, chcialabym pogratulować Maksowi, że pierwszy raz od jakiegoś czasu, postąpił naprawdę rozsądnie. Brawo Ty, Maks ;-)

    PS
    Cieszę się, że wróciłaś! Mam nadzieję, że wszystko już jest w porządku! :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Powtarzałam już wielokrotnie, że uwielbiam happy endy. Okaże się, czy to opowiadanie będzie okazją do odejścia od przyzwyczajeń, czy wręcz przeciwnie. Nie łamcie się za bardzo, przecież to jeszcze nie koniec ;)
      Też jestem z niego dumna. Człowiek się uczy na doświadczeniach i nabiera trochę pokory (niestety zwykle niewystarczająco ;) ).
      Nie wiem, czy można powiedzieć, że u mnie już wszystko dobrze, ale zdecydowanie lepiej ;) Nie ma co jęczeć, trzeba iść do przodu. Dzięki i pozdrawiam bardzo serdecznie!

      Usuń
  4. Partyka ty chuju!!! 😀 😀 😀

    OdpowiedzUsuń
  5. Jak mogłaś w takim momencie!!! Znowu trzeba czekac w napięciu co dalej ;(((((

    OdpowiedzUsuń
  6. Zgadzam się z tym miejscem w piekle, oj tak 😆 Jesteś niemożliwa. Jak możesz tak krzywdzić biednego Aleksa? Teraz pozostaje mieć nadzieję, że karetka zdąży na czas a Maks wykorzysta swoje pokłady wściekłości i załatwi Partykę w stylu Van Dam-a 😉 Tylko ja jednak ciągle obstaję przy tym że powinien zginąć- Patryk oczywiście, a ponieważ nie życzę Maksowi kolejnej zbrodni na sumieniu więc musisz coś wymyśleć kochana 😊 Super rozdział! Czekam na szczęśliwe, podkreślam szczęśliwe zakończenie 😍 Dziękuję i pozdrawiam serdecznie 😀

    OdpowiedzUsuń
  7. A już myślałam, że Maks zrobi znowu coś głupiego a tu proszę, pozytywne zaskoczenie. Znaczy tak w połowie bo w aucie to jednak mógł zostać. A teraz będę się męczyć i zastanawiać aż to kolejnego rozdziału. Kurczę, co to opowiadanie ze mną robi...
    Torisa

    OdpowiedzUsuń
  8. ... :o
    Nie kcem. Partyka gdzieś po drodze wpadnie na Maksa... i jego też zastrzeli... i taki mam czarny scenariusz na ten dzień...
    Nie kcem.
    Ja kcem happy end...
    :(
    W dwóch ostatnich razdziałach tylko Maks zachował się rozsądnie... świat się kończy xD
    Weny, czasu i chęci :)
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Proszę mi się tu nie dołować na zaś!
      Nawet Maks ma swoje momenty. Rzadko bo rzadko, ale ma ;)

      Usuń
  9. Ciężko mi napisać coś rozsądnego i ech, sad reaction

    OdpowiedzUsuń
  10. Hej,
    wspaniały rozdział, to Max dzwonił cały czas do Alexa i ta depresja i wielkie pragnienie wypicia piernikowego late, super... to zachowanie na komisariacie piękne, zdążył komisarz, ale co teraz? a Max co postanowił?
    Dużo weny życzę...
    Pozdrawiam serdecznie Basia

    OdpowiedzUsuń