wtorek, 30 stycznia 2018

11 komentarzy:

  1. Pierwsza :D
    Miałam napisać za parę godzin, na "dzień dobry", ale monolog Maksa prosi się o wyrazy uwielbienia na już :v no więc to co Maks powiedział do swojego jeszcze nie reagującego chłopaka było naprawdę piękne <3 Piękne wzruszające i urocze <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Urzekło mnie to "odpowiadanie" Aleksa na nieme pytania Maksa haha xD czasem i mi by się przydał taki "podpowiadacz" (LOL).
    Tak olać mamę, toż bezczelność :,) obstawiam, że na marne nie leci do tego garażu (chyba to był garaż).
    Powodzenia w pracy. Przesyłam troszku energii :D i pozdrawiam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
  3. No tak, monolog Maksa zasługuje na duży plusik. Ogólnie cały rozdział mimo raczej ponurej sytuacji wydał mi się taki trochę bardziej pozytywny.
    Torisa

    OdpowiedzUsuń
  4. Maxa byl taką cipą wcześniej ale teraz naprawdę stanął na wysokosci zadania ☺️☺️☺️☺️

    OdpowiedzUsuń
  5. Miałam chyba do nadrobienia z dziesięć rozdziałów i zajęło mi to ostatnie dnie noce (jakaś bezsenność mi się włączyła). Popłakałam się przy tym niemiłosiernie - ale spokojnie, nie dlatego, że aż tak bardzo się wzruszyłam, a dlatego że świecenie sobie w ciemnościach po oczach telefonem i wpatrywanie się w telefon bez mrugania, jest złym pomysłem - i ogólnie jestem cholernie niewyspana. Jednak było warto :)

    Nie pamiętam co się działo w poszczególnych rozdziałach, dlatego skomentuję wybiórcze fragmenty, które zapadły mi w pamięć.
    Po pierwsze Maks. Niby usiłowałaś robić z niego taką cipę trochę, to jednak ma facet jaja. On to powinien Oscara dostać za swoje wyczyny. Tyle rzeczy poszło niepomyślnie, a on mimo wszystko zachował zimną krew, zakładał maskę i robił to, co musiał.

    Aleks - tutaj w dużej mierze zgadzam się o dziwo z Patryką. Dzieciak jest naprawdę kreatywny i inteligenty... jednak to nadal dzieciak i ta akcja z "donoszeniem" na policję nie miała prawa się udać. No po prostu mocno bym się zdziwiła, jakby się okazało, że osiemnastolatek, który na dobrą sprawę nie ma pojęcia o większości interesów swojego "szefa", wykiwał całą mafię i jeszcze wyszedł z tego bez szwanku. Także jestem wdzięczna, że nie poszłaś w tę stronę.

    Patryka - tu mam w ogóle taki znak zapytania nad głową. Kurdę, mimo wszystko polubiłam go. On jest tak nieobliczalny, że sama nie miałam pojęcia, kiedy mówił serio, a kiedy niekoniecznie. Domyślałam się, że nie zamierza popuścić Aleksowi i Maksowi, choć początkowo (zanim Aleks nie wpadł), wydawało mi się, że będzie słowny. I chyba dotrzymałby obietnicy niekrzywdzenia Maksa. W pamięci zapadł mi jego tekst "Właśnie zabiłeś swojego chłopaka" - to było przerażająco-smutne.

    Co się stało z Wincentem? Mam jakieś takie przeczucie, że nawet jak się odnajdzie, to niekoniecznie żywy. Ale zastanawia mnie jeszcze ten Iphone Aleksa, który miał ze sobą. Być może to będzie jakaś część układanki obok tego magazynu Aleksa.

    No jasne! Babcia Aleksa - to jest dopiero petarda :D Fantastyczna kobiecina. Aleksowi powinno być wstyd, że brał pod uwagę jej przebiegłości i błyskotliwości.

    Całkiem dobrze Ci poszło z wątkiem "policyjno-kryminalnym". Było to takie dosyć filmowe, ale nie zauważyłam rażących błędów (zwracam uwagę na takie rzeczy, bo całe studia przekopuję dziesiątki, jak nie setki ustaw/zarządzeń itp, głównie tych dotyczących działania policji). Także well done :)
    Jestem teraz ciekawa jak wybrniesz z tym statusem świadka koronnego dla Aleksa.

    I w ogóle to byłam tak bardzo przygotowana mentalnie na śmierć Aleksa podczas tego wesela, że aż przeżyłam miłe zaskoczenie, że jednak żyje (a przynajmniej na razie). A stało się tak dlatego, bo gdy zaglądam co jakiś czas do swojej listy czytelniczej na blogu, to wyświetla mi się tam parę pierwszych linijek nowych postów. No i napisałaś w którymś z nich "nie dołujcie się za bardzo" - pomyślałam sobie od razu "No nie, zabiła któregoś" :D
    Także... w sumie teraz byłoby mi smutno, jakby jednak nie wszyscy dożyli końca :/

    W tym rozdziale rozbroił mnie ten monolog Maksa. Był przeuroczy :)

    Oczywiście już zapomniałam połowę tego, co chciałam napisać. No trudno - postaram się być bardziej na bieżąco tym razem :D (ale muszę przyznać, że plusem takich dużych zaległości jest to, że mogłam sobie zrobić taki właśnie maraton :).

    Życzę mnóstwo weny, czasu na pisanie i czekam na końcówkę i na nowe opowiadanie, bo też mi się rzuciło gdzieś w oczy, że zaczęłaś pisać coś nowego.
    Pozdrawiam!
    PS. wybacz błędy, ale nie chce mi się czytać tego komentarza drugi raz :D

    OdpowiedzUsuń
  6. Te plany Maksa na przyszlosc byly takir slodkie.. az sie lezka zakrecila, oby im sie udalo :((

    OdpowiedzUsuń
  7. kiedy nastepny rozdzial? :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak wszystko dobrze pójdzie to dzisiaj po południu ;)

      Usuń
    2. Ten komentarz został usunięty przez autora.

      Usuń
  8. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  9. Witam,
    wspaniale, ten monolog Maxa był przepiękny... i już wie kiedy wypada rocznica ich spotkania, Alex mógłby pamiętać...
    Dużo weny życzę Tobie...
    Pozdrawiam serdecznie Basia

    OdpowiedzUsuń